Nawilżający orientalny olejek do włosów
Czas na kolejną recenzję dla Marion. Dziś czas na
Nawilżający orientalny olejek do włosów nawilżenie, migdały, dzika róża.
Wszystkie testowane kosmetyki Marion będę opisywać w 4
kategoriach: opakowanie, zapach i konsystencja, stosowanie, efekt.
Podobnie jak wcześniej testowany jedwab, także i buteleczka
z olejkiem wyposażona jest w wygodą , funkcjonalną pompkę i przezroczysty
kapturek. Buteleczka jest mała, poręczna. W odróżnieniu od wcześniej
opisywanego jedwabiu opakowanie jest przezroczyste i możemy bez problemu
kontrolować ile produktu pozostało nam do końca. Dla mnie to duża zaleta. I tym
razem na opakowaniu zostały zawarte wszystkie najistotniejsze informacje takie
jak: opis olejku, sposób użycia, skład.
Zapach i konsystencja
Zapach olejku jest bardzo przyjemny, lekki, słodki,
powiedziałabym nawet, że kwiatowy. Bardzo lubię takie zapachy. Po nałożeniu na
włosy bardzo długo możemy cieszyć sie tym zapachem. Produkt ma oleistą, dość
gęstą konsystencję. Jest tłusty, ale nie obciąża włosów. Cechuje go również
lekko różowa barwa.
Stosowanie
Według wskazówek na opakowaniu olejek można stosować na 2
sposoby: na wilgotne włosy, by były
miękkie i łatwe do wystylizowania bądź na wykończenie fryzury by wydobyć piękny
blask włosów. Próbowałam obu sposobów aplikacji i mi osobiście bardziej
odpowiada nakładanie produktu na wilgotne włosy. Nakłada się go bardzo łatwo, odrobina w
zupełności wystarczy na całe włosy.
Efekty
Efekty są zauważalne już po pierwszym zastosowaniu. Włosy
bowiem są przyjemne w dotyku i miękkie. Olejek ten jest wybawieniem dla suchych
włosów – po aplikacji stają się one gładkie.
Co więcej użycie niewielkiej ilości na gotową fryzurę sprawia, że stają
się one lśniące. Produkt pomaga poskromić niesporne kosmyki, a włosy po nim się
nie puszą ani nie elektryzują, a co więcej olejek ułatwia ich rozczesywanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz